Archiwum styczeń 2006


sty 14 2006 Najladniejsze slowa.
Komentarze: 2

"Szaleje za Toba i wierze, ze jestes dzielna dziewczynka :) Kocham Cie :* "

"Czy mowilem Ci juz dzisiaj jak bardzo Cie kocham?..."

"Kocham Cie! (...)Chce z Toba spac, kochac sie i wpierdalac sniadania! Dobranoc:* "

"Kocham Cie bezgraniczna i szalencza miloscia"

"Tak bardzo chcialbym dac Ci szczescie!Kocham Cie i wierze,ze tak bedzie:) "

"Naprawde Cie kocham :* mowie to wszystkim!"

"Nagle z nieba BOOM - jak ja cholernie kocham M. z W-cha! Bede to powtarzac tak dlugo az sie porzygamy!"

"Dobrze mi z Toba, bo wiem ile w Tobie ciepla i rozkoszy..."

"Kocham Cie tak jak mydelko z pektyna i 7 wod"

"Za niedlugo przyjade na uczelnie dac Ci buziaka"

"Ty jestes moja energia i tak latwo nie pozwole Ci odejsc! Kocham Cie jak wariat!:* "

"Chcesz wiedziec jak wyglada swiat z Toba i bez Ciebie? Jak magnes z dwoma biegunami. Kocham Cie, dupeczko:* "

"Albo jestesmy mega pierdolnieci albo mega zakochani! Wariuje!(...)pamietaj, ze cieplo duchowe i czary sa dla Ciebie!"

"Mysle o Tobie i o tym spojrzeniu, ktore tak kocham"

"Pamietaj,ze kocham Cie namietnie i bezkresowo"

"Dzis mija miesiac jak poznalem najwspanialsza kobiete na swiecie, w ktorej zakochalem sie..."

Jak sie to czyta na raz, to moze jest az nazbyt slodko. Ale nie dostaje tego hurtowo na szczescie. Zreszta moglabym zaczytywac sie w tych slowach bez konca. Kocham w nim to, ze nie boi sie wlasnych uczuc i nie ma oporow przed ich okazywaniem. Na kazdym kroku, nie tylko slowami ale i czynami pokazuje, ze naprawde jest tak jak powyzej zacytowalam. On twierdzi,ze to na mnie czekal ...i ze jestem jego pierwsza miloscia. Ja troche sie boje, ale nie wykluczam tego, ze to z nim chce byc i ze ja czekalam na niego. Wierze w przeznaczenie. Ta sytuacja byla tak skomplikowana na poczatku, ze cos w tym musi byc.

majex : :
sty 13 2006 Kocham :)
Komentarze: 0

Dlugo mnie nie bylo :) I tyle sie zdarzylo, ze ojejq. Ale musze jakos tak krotko to napisac, bo nie chce mi sie tyle tworzyc ;) Zaczne od Urodzin. Calkiem milo je spedzilam z W. i Dżoł Dżoł. Wypiłysmy 2 butelki wina, pozniej dolaczyli do nas Malina i Fabian. A jeszcze przed tym wszystkim W. odbieral mnie z dworca....z bukietem ślicznych kwiatow :)

Sylwester byl najlepszym jakiego dotad mialam. Co prawda nie wszystko pamietam, tak sie porobilismy, ale wiem,ze bylo super, wszyscy sie swietnie bawili i chociaz towarzystwo sie nie znalo i bylo maxymalnie mieszane, to jednak zgralismy sie idealnie. Po 4 latach udalo mi sie zatanczyc z Miskiem "Kiss the rain". No i odpowiedzialam W. na jego "kocham Cie" tym samym.

A po Sylwestrze zaczela sie jazda na uczelni. I trwa nadal i trwac bedzie. Nie wiem czy sie wyrobie, czy pozaliczam....nic nie wiem. Boje sie  i sram w gacie, ale ostatecznie dochodze do wniosku,ze na trzecim roku moze nie bedzie im sie chcialo mnie wywalac ze studiow :P Poza tym nie tylko ja mam taki zapiernicz, a wszyscy, wiec jakos musimy dac rade. Wierzymy, ze bedzie dobrze. Zwlaszcza, ze ja mam teraz wazniejsze sprawy na glowie, bo zakochalam sie :) Moze nie tak jak bywalo, nie tak euforycznie i do bolu i w ogole,ale czuje,ze to jest to. Dzisiaj juz wiem,ze w polowie grudnia podjelam dobra decyzje, mimo,ze balam sie jej i ze rozsadniej bylo zrobic inaczej. Nie oddalabym za nic tych 4 tygodni (akurat rowno dzisiaj mijaja). Jest mi cudownie... Tydzien temu zapytal czy za niego wyjde. Wczesniej juz o tym gadalismy, ale zawsze w zartach. Myslalam,ze tym razem tez zartuje, ale w koncu zaczal mowic dosc powaznie. I zarzekal sie,ze pyta powaznie i ze to sa oswiadczyny. W samochodzie, bez pierscionka heh. Ale tez mowilismy wczesniej o tym, ze oboje wolimy oryginalne oswiadczyny od standardowej kolacji z pierscionkiem. No wiec bylo inaczej. Zgodzilam sie, ale ze smiechem. Probowalam mu uswiadomic,ze to nie jest takie proste, ze kasa, mieszkanie itd...na wszystko mial rozwiazanie. Ale w koncu zagielam go faktem, ze nie ma jeszcze nawet 20 lat, wiec prawnie mu nie wolno i musielibysmy to zalatwiac, a nie ma na to czasu, wiec mozemy poczekac :) Po tej rozmowie spedzilismy cudowna noc i tak cudownie jest caly czas. Jeden tylko problem mamy - chcemy sie kochac, ale postanowilismy sobie, ze najpierw zrobimy razem testy na hiv. I im blizej tych testow, tym bardziej sie boimy i je odwlekamy. I tym bardziej chcemy sie kochac! Planowo idziemy w przyszlym tygodniu...strasznie sie boje. Zwlaszcza,ze od dlugiego czasu nie moge wyleczyc przeziebienia, a to zly znak....nie wiem co to bedzie. Moze wole nie wiedziec, ze jestem chora? Bardzo, bardzo sie boje. A jeszcze bardziej tego,ze jak wyniki wyjda rozne, to najpewniej skonczy sie ten zwiazek :( Jednak staram sie byc dobrej mysli. grunt to wiara.

Na razie koncze, bo siostra marudzi,zebym jej zwolnila kompa...pozniej albo jutro dopisze jeszcze kilka smsow ku pamieci. Kocham te jego smsy :) W ogole go kocham,a on mnie i poki co zyjemy oboje glownie tym. I slodko nam jest ;)

majex : :