Najnowsze wpisy, strona 3


kwi 15 2006 Moje male sukcesy :)
Komentarze: 2

Coraz rzadziej pojawiam sie w domu i przez to takze tutaj. Coz poczac...tak to jest jak sie zyje w 2 miastach. Zwlaszcza, ze milosc mojego zycia mieszka w ZG,wiec chcac spedzac z nim jak najwiecej czasu, rezygnuje z bycia w w-chu. Milosc wymaga poswiecen...:) Zauwazylam, ze przez te rzadsze powroty do domu mam mniejsza chec lazenia po imprezach. Z ogromna przyjemnoscia spedzam wieczory we wlasnym pokoju, nawet praktycznie nic konstruktywnego nie robiac. Lubie swoje otoczenie, swoja cisze, swoj pokoj. Tak mi jest dobrze :) Chetnie przyjmuje gosci, ale wcale nie mam ochoty wychodzic. To nawet dobre, bo jestem wypoczeta :)

Jutro sobota wielkanocna...ide do kosciola ze swieconka.  W. przyjedzie do mnie w poniedzialek. Pozna siostre i tate. Bo mame juz mial okazje, kiedy byla u mnie na weekend (swoja droga bardzo imprezowy weekend). Oczywiscie trzesie juz galotami, ale ja jestem spokojna. Przekonal do siebie mame to i reszte przekona ;) Tesknie juz za nim (cale 2 dni sie nie widzimy heheh) i nie moge sie doczekac az przyjedzie. Szkoda,ze tylko na 1 dzien - nie zdaze mu nic pokazac :( No ale wazne,ze bedzie! Czas najwyzszy zeby poznal miejsca i ludzi, z ktorymi ja roslam, ktore sa mi bliskie i wazne dla mnie. Zwlaszcza, ze nasze uczucia sa powazne, myslimy o wspolnej przyszlosci i chcemy byc razem, wiec warto,zeby wiedzial takie rzeczy :) Tak sie ciesze,ze go mam....i tak mocno go kocham! Czasem nie moge w to uwierzyc, ze jednak sie udalo...ze moglam i chcialam jeszcze raz zaryzykowac. Troche sie boje, ale jednak wciaz mam same dobre przeczucia. Nie nadzieje, tylko intuicje tym razem. Czuje,ze wszystko bedzie nadal dobrze. Bo tak jest, jak brzmi motto tego bloga - milosc jest jedyna bronia.

Chcialam jeszcze napisac co sie u mnie dzialo przez ostatni miesiac: bylam jako opiekun wycieczki na fajnym wyjezdzie do Poznania. Polazilam po miescie, obejrzalam w kinie "Francuski Numer" i zlapalam kontakt z moja klasa, z ktora mam praktyki pedagogiczne. Odwiedzilam pare imprez mniejszych i wiekszych w ZG. Spedzilam weekend z mama, ale o tym juz pisalam.dodam tyle,ze poznala wielu moich znajomych i wszyscy sie polubili i doskonale bawili razem.  2 razy W. u mnie nocowal i byly to cudowne, slodkie, namietne noce na ktorych samo wspomnienie robi mi sie cieplo wokol serca. Uwielbiam z nim spac. Pogodzilam sie z Malina. W. poprawilo sie w wielu kwestiach, w ktorych mial klopoty i ponoc ja mam w tej poprawie swoj udzial. Najwiekszym moim sukcesem - oprocz oczywiscie tego pozytywnego wplywu na mojego chlopaka jest to, ze przeszlam casting do zielonogorskiej telewizji przewodowej. Teraz razem z 5 osobami z tego castingu jestem na okresie probnym do konca maja, a pozniej sposrod nas wybiora 2 osoby, ktore zostana do stalej wspolpracy. Chcialabym zeby sie udalo! Na razie bylam w pracy tylko raz, bo swieta, ale bylo calkiem fajnie. Sam casting wspominam swietnie! Poszlam na niego z calodziennych zakupow, w ogole nieprzygotowana i calkiem z przypadku, porozmawialam sobie z milymi panami - dziennikarzami przed kamera i....zrobilam dobre wrazenie! Chyba nie musze pisac jak to wplynelo na moje poczucie wlasnej wartosci i samoocene, ktore przez cale zycie mam mocno zanizone. Teraz sie staram, zeby pnac sie dalej :) Z ciekawych wydarzen to bylam jeszcze w kinie na "Wyznaniach Gejszy". Piekny film. Zakochalam sie w nim. Zwlaszcza w tancu i strojach. Jest dosc dlugi, a w ogole tego nie odczulam. Bardzo mi sie podobal i trafia na liste moich ulubionych. Wszystkim polecam!

Ide do lozka, bo czeka tam na mnie "Zahir" Paulo Coelho...od wakacji na niego polowalam :) A jutro Swieconka i sprzatanie, wiec dzien bedzie pracowity :) Mam nadzieje,ze jeszcze tutaj zagladne przed powrotem do ZG.

Wesolych Swiat!

majex : :
mar 17 2006 nie mam pomyslu na tytul :P
Komentarze: 0

Dawno nie pisalam. Ostatnio bywam coraz rzadziej w domu i jak juz jestem, to nie mam za bardzo czasu siedziec na necie. Mimo wszystko jednak udalo mi sie wypelnic pewien moj internetowy plan - zrobilam strone dla W. w ramach prezentu urodzinowego.Sama od A do Z! Ja jestem z niej megazadowolona,a on to tak nie wiem...niby mu sie podoba, ale cos tak czuje ze srednio na jeza i nie wiem dlaczego :( A moze nie umie pokazac nie wiem sama...

Ostatnio troche roznie bywalo miedzy nami. Klocilismy sie i w ogole...chyba nadszedl okres docierania sie i ciezko go znosimy. Mimo tego czuje,ze bedzie w porzadku i wiem,ze chce z nim byc. Szkoda tylko,ze caly czas nie moze byc tak pieknie jak na poczatku :( Ale damy rade!

Nie moge dzisiaj za bardzo zebrac mysli,bo ciagle cos sie dzieje wokol mnie. Ciagle ktos przychodzi, z kims gadam, cos zalatwiam...dlatego chyba na razie skoncze pisanie, a jak bede miala czas to wroce. Hmmm chyba,ze jeszcze cos dopisze...no bo ostatecznie to troche sie dzialo. Na przyklad w ciagu ostatnich 3 tygodni byly Polowinki mojej grupy, urodziny W. i Dzien Kobiet. Na Polowinkach byla fajna bibka. Zaprosilysmy Grubego i Ade i nasza ekipa bawila sie najlepiej! Byly takie tance, ze hoho! Urodziny W. tez byly udane. Najpierw kolacja z jego rodzicami...kurczak po chinsku w porach, tort i szampan, potem ogladanie strony u Asi, a potem druga kolacja w Sphinxie. To byl troche dziwny pomysl,bo po tej pierwszej bylismy juz najedzeni,ale W. tak sobie zaplanowal i tak sie uparl,wiec nie chcialam psuc mu planow i prawie peklam, ale zjadlam jeszcze troche. Generalnie bylo milo i spedzilismy fajny dzien. A Dzien Kobiet byl normalny...tzn nie robilismy nic specjalnego. W ogole nie mielismy sie widziec, bo W. nagrywa plyte,ale w koncu przyszedl z kwiatkami dla mnie i moich wspolokatorek. Wieczor spedzilismy w domq. Praktycznie codziennie sie widujemy....czasem mam wrazenie,ze to za czesto, ale jakos kurcze ile razy sobie postanowie,ze dzisiaj nie, to on wieczorem sie odzywa, a ja juz miekne, bo jestem steskniona! No i co tu poczac? :) Kilka dni ostatnio mielismy naprawde cudownych. Raz W. spal u mnie po zajebistej imprezce, na ktora w ogole przyjechal GateKeep i zrobil mi niespodzianke-przywiozl Moonshine'a (alez narobilam pisku z radosci!). No,ale mialo byc o spaniu...wiec spal u mnie i mielismy cudowny poranek. Chyba najmilszy poranek w moim zyciu. Pierwsze slowa jakie uslyszalam, to "Kocham Cie".... i chcialam zeby to wszystko sie nigdy nie konczylo. To cudowne uczucie zasypiac i budzic sie wtulona w swojego Ukochanego. W inny dzien mialam swietny humor i ciagle sobie zartowalismy, wyglupialismy sie i duzo sie przytulalismy i ogolnie "bylismy ze soba" tak na maxa. Effff...slodko :) Ciagle jest slodko, tylko czasem nie ;P Ale ogolnie super.

No i tak pokrotce moglabym opisac minione 3 tyg. Ah...no nie wspomnialam o zgrzytach miedzy mna i Malina, ale to taki dlugi, rozlegly temat, ze nie wiem ile musialabym pisac, a i tak do niczego nie dojde. Dziwnie sie troche zrobilo...ale powoli to naprawiamy

Musze konczyc, bo moj Brat przyszedl :)

majex : :
lut 03 2006 Pryszcz
Komentarze: 0

Wyskoczyl mi na brodzie!

Nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt,ze ja prawie nigdy w zyciu nie mialam pryszczy!

Biorac pod uwage inny fakt - ze ostatnio kochalam sie w niedziele wieczorem - stwierdzam, ze moj organizm domaga sie w ten sposob seksu. Innego wyjasnienia dla powstania tego czegos na mojej twarzy nie znajduje.

:D

majex : :
lut 03 2006 Dziwny dzien
Komentarze: 0

Dobrze,ze juz polnoc, bo nie podobal mi sie zbytnio dzisiejszy dzien. Jedno co bylo pozytywne, to fakt,ze napisalam prace o gatunkach telewizyjnych i wyslalam ja mailem do prowadzacej cwiczenia z zarysu historii mediow pani doktor. A poza tym mama sie do mnie nie odzywala za to,ze wczoraj sie postawilam (cale zycie kladlam uszy po sobie, kiedy cos jej sie nie podobalo i juz tak mi zostalo...teraz nawet znajomym sie nie umiem postawic). Probowalam nauczyc sie psychologii,ale nie umiem z czyichs notatek - jakby fajnie nie byly zrobione, a moj zeszyt trzyma kolezanka z roku. Do tego jeszcze rozbolala mnie glowa z tylu i zaczelo to promieniowac na zatoki, okazalo sie ze mam smiesznie niskie cisnienie 117 na niecale 50, gdzie normalnie mam ok 120 na 70. Ah i jeszcze miedzyczasie poklocilam sie z 5 razy z W. na gg. Nie lubie z nim gadac na gadu. Nie mozemy sie w ogole porozumiec. Nie wiem czy to dlatego,ze nie widzimy swoich reakcji, czy tak za soba tesknimy,ze zaczynamy sie na sobie wyzywac i zlosliwie doprowadzamy oboje do glupich slownych potyczek...nie mam pojecia,ale strasznie mnie to denerwuje. Dobrze ze juz tylko jutro i pol soboty i bedziemy razem... strasznie za nim tesknie.

Nie sadzilam,ze jeszcze kiedys cos takiego mnie spotka. Ale to fajne uczucie...nawet to godzenie sie po klotniach jest fajne. Teraz po rozmowie na gg jakies 2h w ogole sie do siebie nie odzywalismy i po tym czasie w tym samym momencie wyslalismy sobie smsy (co juz jest standardem). No i oczywiscie juz jest zgoda:)

Spiaca sie stalam, wiec chyba uderzam w lozeczko. Musze wstac o jakiejs normalnej godzinie,zeby sie uczyc : zwlaszcza,ze wieczorem ide do lekarza i na impreze. Chyba,ze chorobsko juz mnie zlamie doszczetnie, na co sie niestety zanosi :( Kichalam dzisiaj chyba ze 100 razy. Ciekawe czy uda mi sie wyzdrowiec do lata, czy juz do konca zycia bede chora? Czas naprawic nos i migdalki, bo im dluzej z tym zwlekam, tym jest ze mna gorzej :(

Na koniec malutki cytacik z jednej z "naszych" piosenek: "I'm always gonna worry about the things that could make us cold" - pasuje do dzisiejszych sytuacji. A pochodzi z piosenki "Angels od Devils" zespolu Dishwalla, o ktorym pierwszy raz w zyciu slysze. No i jak juz jest muzycznie to jeszcze z innej beczki - break'owo progresywnej -  Savas Pascalidis "Superman"(dj Naughty edit) - wypas! zwlaszcza motywy skrzypcowe wymiataja. Prawdziwe clubowe ciasteczko :)

Dobranoc!

majex : :
lut 02 2006 Z cyklu: Rozmowy powazne ;)
Komentarze: 0

Wlazlam tutaj,zeby opoznic rozpoczecie nauki hehe. Straszny ze mnie leniuch. Ale jak sobie pomysle ile wiedzy mam do przyswojenia, to jakos mi sie odechciewa. Zwlaszcza,ze meczy mnie jakis katar i gardlo...qrcze, a juz 2 tygodnie bylam zdrowa. I znowu lipa.Non stop choruje tej zimy... :(

Bylam wczoraj z siostra w patrolu, kupilam sobie nowe jeansy, potem odwiedzilysmy dziadkow, a jeszcze pozniej bylam u Tomusia. Nawet nie wiem kiedy mi z nim czas zlecial. Pogadalismy sobie, poopowiadalismy zalegle sprawy, ogladalismy fotki, potem ogolilam mu glowe - pierwszy raz w zyciu to robilam, ale calkiem dobrze mi wyszlo...hehe chwale sie jakby to nie wiadomo jaka filozofia byla :P. Zjedlismy sobie razem kolacje i juz sie zrobila 23 i musialam jechac do domq. Na szczescie jeszcze jutro sie spotkamy! Tomus mi wrzucil fajna muze i troche zdjec na serwer :) uwielbiam te nasze fotki z imprez. Z miskiem mam kilka takich slodkich,ze szok :)

Caly wieczor dostawalam kolejne urocze smsy od W. Ja juz nie wiem skad on czerpie te pomysly! Wpisze sobie tylko 2 hihh nie moge sie powstrzymac :D

"Plynace statki pelne przypraw - ja wybieram te cierpkie, by moc z Toba je slodzic. W nocy pelnej gwiazd kochac sie pod ksiezycem..."   mozliwe,ze to nie jego tekst,ale ladny :)

A tym wygral : "Wiem jedno - jestes moja najprawdziwsza miloscia i pieprze to, czy to Cie zrazi czy nie...Kocham Cie jak nikogo innego nigdy w zyciu..."

Ja sama nie moge uwierzyc w to,ze on sie tak we mnie zakochal. Nie przeraza mnie to,ale dziwi, bo chyba jeszcze nikomu nigdy tak sie nie zdarzylo. Jedna rzecz tylko jest smutna. Wczoraj gadalam o tym z Tomkiem: Ludzie jednak wypalaja sie z uczuc :( Myslalam sobie,ze moze to ten dystans,ze moze z czasem ja tez zwariuje, ale doszlismy wczoraj do wniosku, ze z kazdym nastepnym zwiazkiem jest jakos tak...obojetniej? Nie swiruje sie juz z milosci, chociaz wiadomo - jest super, euforia, expresia itd, ale ma sie tez swiadomosc, ze jak ta druga osoba odejdzie, to swiat nie przestanie sie krecic...a kiedys sie wydawalo, ze tak sie stanie. Ze zyc sie nie da dluzej i ze swiat sie skonczy. Szkoda troche tego, bo to piekne uczucia. Ale tak to jest....zycie i doroslosc :  Chociaz... kto wie, moze z wiekiem to po prostu czlowiek potrzebuje wiecej czasu na to, aby dac sie poniesz? Miejmy nadzieje.

Dobra...starczy juz tych rozkminek. Musze sie zabrac za powazna robote!Ale jeszcze tu wroce :)

majex : :