lut 03 2006

Dziwny dzien


Komentarze: 0

Dobrze,ze juz polnoc, bo nie podobal mi sie zbytnio dzisiejszy dzien. Jedno co bylo pozytywne, to fakt,ze napisalam prace o gatunkach telewizyjnych i wyslalam ja mailem do prowadzacej cwiczenia z zarysu historii mediow pani doktor. A poza tym mama sie do mnie nie odzywala za to,ze wczoraj sie postawilam (cale zycie kladlam uszy po sobie, kiedy cos jej sie nie podobalo i juz tak mi zostalo...teraz nawet znajomym sie nie umiem postawic). Probowalam nauczyc sie psychologii,ale nie umiem z czyichs notatek - jakby fajnie nie byly zrobione, a moj zeszyt trzyma kolezanka z roku. Do tego jeszcze rozbolala mnie glowa z tylu i zaczelo to promieniowac na zatoki, okazalo sie ze mam smiesznie niskie cisnienie 117 na niecale 50, gdzie normalnie mam ok 120 na 70. Ah i jeszcze miedzyczasie poklocilam sie z 5 razy z W. na gg. Nie lubie z nim gadac na gadu. Nie mozemy sie w ogole porozumiec. Nie wiem czy to dlatego,ze nie widzimy swoich reakcji, czy tak za soba tesknimy,ze zaczynamy sie na sobie wyzywac i zlosliwie doprowadzamy oboje do glupich slownych potyczek...nie mam pojecia,ale strasznie mnie to denerwuje. Dobrze ze juz tylko jutro i pol soboty i bedziemy razem... strasznie za nim tesknie.

Nie sadzilam,ze jeszcze kiedys cos takiego mnie spotka. Ale to fajne uczucie...nawet to godzenie sie po klotniach jest fajne. Teraz po rozmowie na gg jakies 2h w ogole sie do siebie nie odzywalismy i po tym czasie w tym samym momencie wyslalismy sobie smsy (co juz jest standardem). No i oczywiscie juz jest zgoda:)

Spiaca sie stalam, wiec chyba uderzam w lozeczko. Musze wstac o jakiejs normalnej godzinie,zeby sie uczyc : zwlaszcza,ze wieczorem ide do lekarza i na impreze. Chyba,ze chorobsko juz mnie zlamie doszczetnie, na co sie niestety zanosi :( Kichalam dzisiaj chyba ze 100 razy. Ciekawe czy uda mi sie wyzdrowiec do lata, czy juz do konca zycia bede chora? Czas naprawic nos i migdalki, bo im dluzej z tym zwlekam, tym jest ze mna gorzej :(

Na koniec malutki cytacik z jednej z "naszych" piosenek: "I'm always gonna worry about the things that could make us cold" - pasuje do dzisiejszych sytuacji. A pochodzi z piosenki "Angels od Devils" zespolu Dishwalla, o ktorym pierwszy raz w zyciu slysze. No i jak juz jest muzycznie to jeszcze z innej beczki - break'owo progresywnej -  Savas Pascalidis "Superman"(dj Naughty edit) - wypas! zwlaszcza motywy skrzypcowe wymiataja. Prawdziwe clubowe ciasteczko :)

Dobranoc!

majex : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz