Archiwum 18 września 2006


wrz 18 2006 kompromisy
Komentarze: 1

Jestem calkowicie pochlonieta nastepujacymi "fascynujacymi" czynnosciami: prowadzeniem lekcji, tworzeniem stert konspektow, kloceniem sie i godzeniem z W. na skype badz gg. W wolnych chwilach czytam "Kod Leonarda Da Vinci" (ale jestem szybka...wiem wiem....te oklaski sa niepotrzebne) i gram w Mah Jonga. Tak wiec moje zycie jest niezwykle barwne i interesujace hehehe.

No zeby nie bylo,ze jest tak zle, to mialam dwie nasiadowki w chacie z chlopakami i raz bylismy na baletach w K10, gdzie jak zwykle Tomus musial kupic mi slodkie drinki, az mi sie od nich zrobilo niedobrze i wrocilam do domu : A tyle razy mu mowilam,ze pije tylko wodke z sokiem pomaranczowym! Ale on przywiozl z Anglii chyba za duzo kasy i teraz nie ma co z nia robic, to mi co chwile cos stawia. Kochany :) Zwlaszcza,ze ja po tej pomylce w Auchan jestem bez kasy niestety :(  

Z innych ciekawych rzeczy - odkrylam dziwna swoja ceche, z ktorej nie zdawalam sobie sprawy. Cierpie chyba na nadmierny przejaw samodzielnosci, polegajacy na tym, ze gdy moj chlopak wykazuje sie mniej lub bardziej upierdliwa troska o mnie, ja odbieram to jako kontrolowanie mnie/uwazanie,ze jestem niesamodzielna/ze trzeba mnie pilnowac/ze jestem nieodpowiedzialna itd.... z tego faktu powstala wiekszosc naszych ostatnich klotni, bo ja oczywiscie jestem przekonana,ze posiadam wszystkie cechy wprost przeciwne do wyzej wymienionych. Hehe....dobrze,ze w ogole to odkrylam, teraz moze uda mi sie cos z tym zrobic. A na razie wyjasnilam to wszyskto W. i ustalamy kompromisy. Czas najwyzszy!

majex : :